Chyba pierwszy i ostatni raz pisalem tutaj coś innego niż przepis przy okazji zakładania tego bloga. Przez ten czas wiele się zmieniało, ale cel był zawsze jeden – pracować wreszcie w profesjonalnej kuchni, rozwijać się cały czas i wreszcie czuć się pełnoprawnym kucharzem.
Tak też się stało. Początki w kuchni nad morzem, później weekendowe dorabianie w restauracjach, aż w końcu po studiach praca w jedynym wtedy czterogwiazdkowym hotelu w Łodzi. Coś co spadło jak gwiazdka z nieba, otworzyło drzwi i dało kolejnego kopa motywacyjnego. Dlaczego? Bo odkąd pamiętam uwielbiałem, a wręcz kochałem gotować co później przerodziło się w niesamowitą chęć bycia kucharzem.
Droga do tego nie była zbyt łatwa. Najpierw nie mogłem znaleźć odpowiedniej szkoły gastronomicznej, potem źle wybrałem wyższą szkołę i w zasadzie dopiero w wieku 21 lat zacząłem nadrabiać braki umiejętności jakie powinien posiadać profesjonalny kucharz. Na przestrzeni tych kilku lat pracowałem ciężko, często poświęcając większą część życia prywatnego. Weekendowe wypady ze znajomymi czy normalne życie studenckie u mnie wyglądało inaczej.
Najpierw jako tylko bloger kulinarny udało mi się wygrywać wyjazdy na warsztaty kulinarne czy też zajmować miejsca w internetowych konkursach. Teraz jako kucharz oprócz tego, że cały czas mam głowę pełną pomysłów, to udało mi się razem z kolegą z pracy dostać na konkurs L’art de la cuisine Martell 2015, XIII edycję zmagań, które są określane jako najbardziej prestiżowe w Polse. Jako jedna z 15 wybranych ekip wystartowaliśmy ze swoim daniem, które trzeba było złożyć od podstaw w godzinę w ilości 12 takich samych dań.
Mimo, że nie udało się zająć żadnego miejsca na podium to jestem dumny, że tam byliśmy bo konkurencja była na prawdę wybitna i dużo bardziej doświadczona. Jestem dumny, że w stosunkowo tak krótkim czasie udało mi się wspiąć na poziom najlepszych młodych talentów w Polsce. Jestem dumny, że nigdy się nie poddałem mimo ciężkiej drogi do marzeń. Jestem dumny, że mogę gotować, zacząć nazywać się profesjonalnym kucharzem i rozwijać się cały czas, żeby być coraz lepszym, a może i w przyszłości najlepszym.
Miejcie cele i marzenia, bądźcie nieustępliwi w dążeniu do nich, bo nie ma rzeczy niemożliwych !
A moje kolejne? Zawsze chciałem mieć flagę Polski na kitlu, potem własna restauracja 🙂