Postanowiłem wreszcie zaproponować coś dla tych, którzy mięsa po prostu nie jedzą. Szczerze mówiąc było to dla mnie również ciekawe „doznanie” ponieważ ja jestem książkowym mięsożercą i zawsze ciężko było mi się najeść czymś tylko i wyłącznie warzywnym. Od dzisiaj zmieniam zdanie. Z samych warzyw na prawdę można zrobić różne ciekawe, bardzo smaczne dania i zapomnieć na chwilę o „mięsnym smaku”. Szukałem na początek czegoś typowego i znanego. Wbrew pozorom nie było tak łatwo bo przepisów na Ratatouille jest wiele i każdy jest inny. Poczytałem, poskładałem pomysły, wprowadziłem swój sposób i tak powstało moje Ratatouille.
Składniki (2 porcje):
- średni bakłażan
- średnia cukinia (najlepiej wybierać te nie przerośnięte)
- 2 pomidory
- 2 cebule
- 3-4 ząbki czosnku
- średnia papryka (kolor dowolny)
- rozmaryn,tymianek,oregano i bazylia (najlepiej oczywiście świeże)
- oliwa z oliwek,liść laurowy,2-3 ziela angielskie, sól i pieprz
Przygotowanie:
- Bakłażana i cukinię kroimy w ok. 1 cm talarki solimy i pozostawiamy kilkanaście minut np. na ręczniku papierowym, żeby się „wypociły”.
- W międzyczasie przygotowujemy sobie resztę składników. Na oliwie z oliwek podsmażamy osobno: cebulę pokrojoną w talarki z posiekanym czosnkiem, paprykę w paski, pomidory pokrojone w talarki ze świeżymi posiekanymi ziołami,pokruszonym liściem laurowym i rozgniecionym zielem angielskim. W zależności od upodobania możemy paprykę i pomidory obrać ze skóry w następujący sposób: pomidory sparzyć i obrać a paprykę opalić lub opiec w piekarniku i obrać. Ja osobiście nie obierałem. Kolejno odsączone bakłażany i cukinię również podsmażamy osobno na oliwie z oliwek.
- Teraz w naczyniu żaroodpornym układamy kolejno warstwy warzyw (każdą warstwę oprószamy solą i pieprzem) – cukinię,paprykę,bakłażan, pomidory, cebulę i na wierzch znowu cukinię.
- Na koniec skrapiamy na wierzchu oliwą z oliwek i na 30-40 min. wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni.
- Gotowe!
Ratatouille możemy jeść od razu na gorąco, ale też i na zimno. Możemy jeść jako danie główne, albo jako dodatek do dań. Wszystko zależy od naszych pomysłów.
Zachęcam do spróbowania i życzę smacznych przeżyć 🙂 !!!